Witam!
Relacja przedostatnia - podróż dobiega końca... Nie będę się przesadnie rozpisywał nad zdjęciami, bo za 2 godziny mamy już pociąg do Moskwy, a chce ta relacje wysłać jeszcze stąd (czyli z Ułan Ude - przyp. autora).
Relacja przedostatnia - podróż dobiega końca... Nie będę się przesadnie rozpisywał nad zdjęciami, bo za 2 godziny mamy już pociąg do Moskwy, a chce ta relacje wysłać jeszcze stąd (czyli z Ułan Ude - przyp. autora).
Owoo na przełęczy przy wjeździe nad jezioro Cagaan Nuur, czyli Białe
A oto i samo jezioro...
Cagaan Nuur
...pochodzenia wulkanicznego. Powstało w wyniku wybuchu wulkanu Chorgo, z którego wypływ lawy zablokował drogę strumienia. Spiętrzone wody utworzyły jezioro Białe. Hmmm, czy na pewno w takim razie jest to jezioro pochodzenia wulkanicznego?... Tak czy siak - na tym zdjęciu widać "początek" jeziora i lawowisko porośnięte rzadkim lasem modrzewiowym
Cała okolica zresztą jest wulkaniczna, szczyty otaczające jezioro zbudowane są z ostrej lawy
Tafla jeziora położona jest na ponad 2000 mnpm, co oznacza dużą zmienność pogody i baaardzo chłodne noce
Nad jeziorem wynajęliśmy konie (mongolskie - mniejsze od naszych, ale też i ponoć bardziej wytrzymałe). Mój był łaskaw zapozować nad jeziorem
Zrobiliśmy wycieczkę dookoła jednej z gór do miejsca, za przyczyną którego znalazłem się w tym kraju. To nie jest jednak to, co na tym zdjęciu.:-) Swoją drogą - różowe jurty (nigdzie indziej takich nie widziałem), obóz z dala od utartych szlaków... Hmmmm...
Wspomniane lawowisko w pełnej krasie
I w widoku prawie z lotu ptaka. Z lewej twórca lawowiska, a z prawej przyczyna wyjazdu
Przyczyna wyjazdu widziana z bliższa (to ta z lewej)
Najpierw jednak - wulkan Chorgo (2240 mnpm)
Ruszyliśmy do niego przez takie lawowe wyłomy
Wnętrze wulkanu
A to już to, co było z prawej strony na widoku z lotu ptaka - Jaskinia Lodowa. Ale to nie o nią mi chodziło
A o to, co wymienione jest na tym przecudnej urody zdjęciu...
...czyli o Jaskinię Żółtego Psa. Chciałem ją zobaczyć po obejrzeniu mongolskiego filmu pod takim tytułem.
Jak w większości przypadków, rzeczywistość okazała się nie dostawać do wyobrażeń... Chociaż było to ciekawe, nie powiem.
Swoją drogą, chyba najpiękniejszy i najciekawszy świat istnieje tylko w naszych głowach, w wyobrażeniach o nim...
Jak w większości przypadków, rzeczywistość okazała się nie dostawać do wyobrażeń... Chociaż było to ciekawe, nie powiem.
Swoją drogą, chyba najpiękniejszy i najciekawszy świat istnieje tylko w naszych głowach, w wyobrażeniach o nim...
Owoo wskazujące wejście do innej jaskini - Jaskini Jednego Człowieka
Wejście widoczne ze środka - stąd nazwa
Jurtowisko nad jeziorem
Pojazd, który dotarł w to miejsce z Wołowa w województwie dolnośląskim. To był jedyny raz, gdy w Mongolii piłem wódkę - z przesympatycznymi użytkownikami tego motocykla. I to był ten raz, kiedy się okazało, ze picie wódki w Mongolii potrafi być wyjątkowo niebezpieczne. Oszczędzę szczegółów, ale zainteresowanych odsyłam na stronę tychże podróżników (wystarczy kliknąć na to zdjęcie). Może sami wspomną o tym, co się wydarzyło...:-)
Kopczyki owoo usypywane na grobli nad jeziorem
I jeden z bliska
Zachód słońca nad jeziorem
Jaki, również nad jeziorem
I mała mieszkanka nadjeziornego domu
Po dwóch dniach w miarę przyzwoitej pogody zapowiadała się jej zmiana, ponadto straszono nas, że w związku ze zbliżającym się Naadamem (na prowincji zaczynającym się wcześniej, niż 11 lipca) mogą być problemy z transportem do stolicy, a my musieliśmy dziewiątego odebrać wizy w Ambasadzie Rosji - postanowiliśmy więc wyruszyć w drogę powrotną
Tariat - miejscowość przy wjeździe do parku
Koń mongolski w całej okazałości
Kierowca mongolski na postoju, który zażyczył sobie zdjęcia i tak oto zapozował: wraz z kolegą momentalnie przyłożyli telefony do uszu
Zachód słońca po drodze
Wydmy Mongol Els. Podobno tu trzeba zajrzeć, jeśli nie ma się czasu na Chongoryn Els na Gobi (to te piachy z jednej z poprzednich relacji). Różnica jednak pomiędzy tymi miejscami jest kolosalna
Ale lokalni traktują to miejsce jak pełnoprawną pustynię, szukając okazji do zarobienia
Za Karakorum pogoda zmieniła się wyraźnie
A to ilustracja zjawiska, o którym wspomniałem w poprzedniej relacji - kompletna blokada drogi związana z zamkniętym przejazdem kolejowym. Tu dojazd do samych torów zajął nam godzinę (!) od otwarcia zapór...
Biegniemy na pociąg!
Biegniemy na pociąg!