Sri Lanka, część 4
Kolejny cel naszej podróży - jedna ze starożytnych, pokrytych zabytkami, stolic Sri Lanki (czy raczej wtedy jeszcze Cejlonu): Polonnaruwa.
Na zdjęciu: widoczek z okolicy naszego hotelu, ale to nie dla takich widoczków się tu przyjeżdża.
Na zdjęciu: widoczek z okolicy naszego hotelu, ale to nie dla takich widoczków się tu przyjeżdża.
Polonnaruwa to miasto podzielone na dwie części: Stare Miasto oraz Nowe Miasto. Z nich najbardziej interesujące dla turysty jest, oczywiście, Stare Miasto, ponieważ to tutaj mieści się kompleks zabytkowego miasta-ogrodu.
Kompleks ten to potężny, ogrodzony obszar, pokryty zielenią, wśród której poukrywane są ruiny. Po całym obszarze można poruszać się rowerem (tak robi większość odwiedzających) lub własnym samochodem. Pieszo prawdopodobnie odwiedzenie wszystkich miejsc w jeden dzień nie byłoby możliwe.
Miasto to było letnią siedzibą królów (ponoć jest tutaj mniej komarów) do 993 roku n.e., kiedy to główna stolica kraju, Anuradhapura, została podbita przez władcę hinduskiego. Wtedy rozpoczął się, trwający mniej więcej do XIII wieku złoty okres w dziejach miasta. Powstały zarówno obiekty świeckie, jak i religijne. Wśród świeckich najważniejszym, oczywiście, był pałac królewski. Wymiary budynku w rzucie to 31x13m, wysoki ponoć na 7 pięter. Ruiny zaprezentowane na zdjęciu powyższym i trzech kolejnych.
W bezpośrednim sąsiedztwie pałacu zlokalizowany jest budynek sali audiencyjnej, w którym to budynku na posiedzeniach spotykała się rada królewska.
Przed wejściem na schody prowadzące do budynku umieszczony jest element charakterystyczny dla syngalezkiej architektury starożytnej Sri Lanki.
To rzeźbione półkole nosi nazwę sandakada pahana, co może być tłumaczone jako księżycowy kamień.
Można go zobaczyć przed wejściem do niemal każdego ważnego budynku sprzed lat.
Symbolizuje nieustanne wędrowanie, czyli Sansarę - pojęcie obecne w buddyzmie, hinduizmie i dźinizmie.
W skład kompleksu pałacowego wchodzi jeszcze królewski basen, z "grzybkiem" pośrodku, na którym władca mógł przysiąść podczas kąpieli.
XIII-wieczna świątynia hinduska Shiva Devale No 1, będąca symbolem wpływów hinduskich po okresie syngaleskiego okresu dobrobytu.
W środku otoczony, jak widać, czcią...
Śiwalinga, czyli obiekt kultu boga Śiwy.
Wchodzimy na teren tzw. "Czworokąta". To teren w pobliżu kompleksu pałacowego, gdzie na niewielkiej powierzchni zlokalizowano sporą ilość świątyń.
Widoczna na zdjęciu to Thuparama Gedige. Jedna z lepiej zachowanych świątyń.
Świątynia buddyjska, ale taka, do której można wejść (inaczej, niż stupa).
Mury w środku niestety pokryte zielenią. Prawdopodobnie dołoży to tylko pracy konserwatorom, a nie będzie zagrożeniem dla budynku (Polonnaruwa jest zbyt ważnym miejscem dla Syngalezów), niemniej w dalszej części podróży spotkaliśmy miejsca, które pod wpływem niesprzyjających warunków były w stanie dramatycznym. Ale o tym później.
Obiekt zwany Nissanka Latha Mandapaya. Nissanka od imienia króla Nissanki Malli, który zwykł był tu słuchać śpiewanych wersji pism buddyjskich. Na kolumnach spoczywał dach, chroniący władcę przed słońcem (mandapa = pawilon).
Kamienna tablica z inskrypcją w języku tamilów.
Kolejne inskrypcje w kamieniu.
I jeszcze kolejne. Ten kamień zwie się Gal Pota (czyli Kamienna Książka), ma ponad 9 metrów długości i, ponieważ powstał z inicjatywy króla Nissanki Malli, wychwala głównie jego zalety.
Świątynia Atadage.
Z pięknie rzeźbionymi kolumnami.
Jeden z trzech posągów Buddy, który przetrwał do dzisiaj. Kolejny na następnym zdjęciu.
Daga w nieswoich butach.
Nadal w "Czworokącie": Vatadage, czyli "Okrągła Świątynia" o średnicy około 18 m. Na zdjęciu jeden z czterech posągów siedzącego Buddy.
I jeszcze jeden obiekt "Czworokątu": Sathmahal prasada - budynek świątyni kształtem zbliżony do schodkowej piramidy (ziguratu). Sześciokondygnacyjny, niestety w dosyć złym stanie.
Jedziemy dalej na północ, ale nadal jesteśmy na terenie miasta-ogrodu. Upał daje się we znaki, na szczęście nasz samochód jest wyposażony w klimatyzację, dzięki czemu możemy trochę odetchnąć. Przejeżdżamy obok 54-metrowej stupy Rankot Vihara.
Na końcu kompleksu podjechaliśmy pod, robiące spore wrażenie, posągi Buddy wykute w skale. To Gal Vihara, czyli Skalna Świątynia.
Świątynię tworzą cztery posągi wykute w jednej granitowej płycie. Pierwotnie każdy z posągów zamknięty był w osobnym pomieszczeniu - świątyni.
Każdy z posągów przedstawia Buddę na innym etapie życia.
I jeszcze trochę Inskrypcji w kamieniu.
c.d.n.
c.d.n.