Wypływamy w drogę...
...z portu w Dakarze...
...promem o wdzięcznej nazwie (ang. "beer" - "piwo"). A to przecież kraj muzułmański! Ale to zmyłka. "Beer" napisane jest nie w języku angielskim, a języku wolof - obok francuskiego najpopularniejszym języku Senegalu, języku głównej grupy etnicznej Senegalu, który to język staje się uniwersalnym językiem wszystkich mieszkańców tego kraju.
"Beer" w języku wolof to nazwa wyspy położonej w zatoce 2 kilometry od Dakaru. Wyspa ta powszechniej znana jest pod nazwą Gorée.
Gorée to kolejna, obok Ile de Fadiouth, urocza senegalska wysepka, wolna od ruchu samochodów. Chociaż uroczą możemy ją nazywać dopiero teraz, bo w XVIII wieku...
...wyspa była ostatnim miejscem pobytu czarnych niewolników wysyłanych za Atlantyk (o czym dziś świadczy ten wyjątkowej urody pomnik...
...oraz Dom Niewolników, w którym w nieludzkich warunkach przetrzymywano schwytane osoby przeznaczone do transportu i sprzedaży).
Dziś cała wyspa wpisana jest na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
I, jeśli zapomnieć o jej ciemnej przeszłości, rzeczywiście jest urocza.
Pełna klimatycznych zakątków...
...zaniedbana, ale w taki trochę włoski, seksowny sposób zaniedbana.
Pełna mieszkańców przyjaznych turystom (co nie dziwi chociażby z powodu podatku wjazdowego, który płacą wszyscy licznie tu przybywający), z licznymi knajpkami. Tu na przykład jedna z knajpek reklamuje się żywym pelikanem.
Z knajpki nie skorzystaliśmy z zasady nie akceptując wykorzystywania niewoli (na Gorée, nota bene) dzikich zwierząt w służbie marketingu, niemniej to tu po raz pierwszy w życiu zaobserwowałem zjawisko kota przechodzącego obok ptaka zupełnie tym ptakiem niezainteresowanego...
W południowej części wyspy zlokalizowane jest wzgórze.
Wzdłuż głównej alei prowadzącej na szczyt swoje kramy rozłożyli twórcy. W większości tworzący sztukę wtórną i atrakcyjną jedynie na pierwszy rzut oka...
...zdarzały się jednak przebłyski oryginalności...
...a i prawdziwą sztuką można było cieszyć oczy. Gorée przyciąga zarówno artystycznych biznesmenów, jak i prawdziwych, uznanych artystów, którzy na wyspie mają swoje atelier.
Niełatwe negocjacje dwojga twórców.
W tym atelier kupiliśmy dwie prace - Dagę ujęło to, że miała możliwość podejrzeć warsztat pracy senegalskiego artysty.
Kompozycja niewiadomego przeznaczenia z widokiem na Dakar.
Wyspa na przestrzeni wieków miała również znaczenie militarne - w tym również podczas ostatniej, II Wojny Światowej.
Jeden z niewielu zrujnowanych budynków na wyspie - biura dawnego francuskiego zarządcy kolonialnego.
To z kolei jedno z najbardziej zadbanych miejsc, nie tylko na wyspie, ale i w tej części Senegalu, którą zobaczyliśmy - plac Europy, na którego sfinansowanie pieniądze wyłożył, jak mówi tablica zlokalizowana przy placu, Romano Prodi (przewodniczący Komisji Europejskiej w latach 1999-2004).
Plac zlokalizowany jest w północnej części wyspy, w bezpośrednim sąsiedztwie...
Plac zlokalizowany jest w północnej części wyspy, w bezpośrednim sąsiedztwie...
...Fortu d'Estrées.
Opuszczamy stolicę kraju i kierujemy się na południe. Na zdjęciu: suszące się na słońcu ryby z rzeki Saloum.
Nad rzeką.
Oczekiwanie na prom minęło nam pod taką wiatką - i bardzo cieszyła nas chociaż taka forma zacienienia. Gdy jadąc z Dakaru przez Mbour odbiliśmy w głąb lądu, w miarę upływu kilometrów kończyło się oddziaływanie oceanicznej bryzy, dającej z ciepłem ze słońca przyjemne 30 stopni, a górę brały suche, silne powiewy znad Sahary, zwiększające temperaturę do ok. 45 stopni już w odległości 20 kilometrów od brzegu Atlantyku. Droga z promem po drodze miała być atrakcyjniejsza, ale też i była 10 kilometrów krótsza, niż trasa wiodąca głównymi drogami. Jako że na prom czekaliśmy dwie godziny - z powrotem odpuściliśmy już tę atrakcję...
Na promie. W roli głównej - nasz pojazd. Rozbudowana historia z życia 10 dni tego pojazdu - w ostatniej części relacji.
Typowy przedstawiciel senegalskiej fauny drogowej. Na tym tle nasze toczydełko lśniło blaskiem. Powierzchownym, owszem, ale jednak lśniło.
W kolejnej części wyskoczymy na jeden dzień do Gambii.
c.d.n.
W kolejnej części wyskoczymy na jeden dzień do Gambii.
c.d.n.