Witam serdecznie.
Rok 2018 powitaliśmy, na przełomie lutego i marca, wycieczką do Senegalu - w ramach przygotowań do Mundialu i rozpoznania naszego pierwszego drużynowego przeciwnika. Jako że relację spisuję już znając wynik naszego starcia z tą zachodnioafrykańską drużyną (przegrana 1:2, dla osób nie interesujących się piłką) napiszę tak: spodziewaliśmy się. Widząc, jak te chłopaki przy każdej możliwej okazji zasuwają za piłką po piachu, na bosaka i w trzydziestu stopniach - tak, spodziewaliśmy się.
No ale - jako że to nie blog piłkarski, a relacje z podróży, przechodzę do opowieści o tym, jak wyglądał Senegal AD 2018 oraz co nas tam spotkało. Na początek spójrzmy na zachodnią część Senegalu z powietrza.
Rok 2018 powitaliśmy, na przełomie lutego i marca, wycieczką do Senegalu - w ramach przygotowań do Mundialu i rozpoznania naszego pierwszego drużynowego przeciwnika. Jako że relację spisuję już znając wynik naszego starcia z tą zachodnioafrykańską drużyną (przegrana 1:2, dla osób nie interesujących się piłką) napiszę tak: spodziewaliśmy się. Widząc, jak te chłopaki przy każdej możliwej okazji zasuwają za piłką po piachu, na bosaka i w trzydziestu stopniach - tak, spodziewaliśmy się.
No ale - jako że to nie blog piłkarski, a relacje z podróży, przechodzę do opowieści o tym, jak wyglądał Senegal AD 2018 oraz co nas tam spotkało. Na początek spójrzmy na zachodnią część Senegalu z powietrza.
Podróżowaliśmy, podobnie jak podczas poprzednich wyjazdów do Republiki Południowej Afryki i Sri Lanki, wynajętym samochodem. Jak wygląda sprawa wynajęcia samochodu w Senegalu i co nas może w związku z tym spotkać, napiszę w ostatniej części relacji. Samochód wynajęliśmy w Mbour - dużym, nieatrakcyjnym mieście położonym na południe od stolicy kraju, Dakaru oraz nowego, głównego senegalskiego lotniska im. Blaise Diagne. Samochodem tym najpierw wybraliśmy się na północ, do Saint-Louis, a następnie na południe, aż pod granicę z Gambią. Pomiędzy miastami najczęściej spotykaliśmy właśnie taki widok - płaskie tereny sawanny i pojedyncze drzewa - najczęściej akacje oraz baobaby.
Pierwszy zachód słońca nad Atlantykiem w Mbour. Gdzieś tam są Wyspy Zielonego Przylądka, a ocean w tej części senegalskiego wybrzeża jest wyjątkowo spokojny.
Zwiedzanie Senegalu zaczęliśmy od Joal-Fadiouth. To miasto powstałe z dwóch mniejszych: nieatrakcyjnego miasteczka Joal, położonego na lądzie...
...oraz Fadiouth, położonego na wyspie w małej, oceanicznej zatoczce.
Obie części miejscowości połączone są mostem przeznaczonym dla ruchu pieszego...
...i żyją głównie z turystów, licznie przybywających, by zobaczyć Ile de Fadiouth - korzystając w tym celu ze specjalnie dla nich przygotowanych piróg.
My na wyspę przedostaliśmy się mostem.
Wyjątkowość tej spokojnej i cichej wyspy...
..., z przyczyn oczywistych wolnej od ruchu samochodowego (dostępna jedynie pirogą lub mostem pieszym) polega na tym, że...
...w całości zbudowana jest z muszelek.
Typowa zabudowa nabrzeża wyspy. Wyspa jest normalnie zamieszkana, żyjąca życiem zwykłych jej mieszkańców, więc...
...i takie zdobycze cywilizacji można tu spotkać między domami.
A jak widać po tym sklepie z pamiątkami, niektórzy lokalni przedsiębiorcy aspirują do czegoś więcej. Może nie ta branża, ale jakież to ma znaczenie...
Swoją drogą często wpadaliśmy na zakupy do Auchan, która to sieć zagościła w tym kraju w roku 2014 i od tamtego czasu oferuje w czystych i klimatyzowanych wnętrzach głównie francuskie produkty. A ponieważ oferuje je w cenach francuskich, jej sklepy są jednymi z najdroższych i najbardziej ekskluzywnych, dostępnych jedynie dla senegalskiej klasy średniej i wyższej oraz dla białych Francuzów, którzy zdecydowali się w tym kraju spędzić czas wolny na emeryturze.
Swoją drogą często wpadaliśmy na zakupy do Auchan, która to sieć zagościła w tym kraju w roku 2014 i od tamtego czasu oferuje w czystych i klimatyzowanych wnętrzach głównie francuskie produkty. A ponieważ oferuje je w cenach francuskich, jej sklepy są jednymi z najdroższych i najbardziej ekskluzywnych, dostępnych jedynie dla senegalskiej klasy średniej i wyższej oraz dla białych Francuzów, którzy zdecydowali się w tym kraju spędzić czas wolny na emeryturze.
Młodzi mieszkańcy Fadiouth. Inaczej, niż zdecydowana większość Senegalczyków, ci pozwalali się fotografować.
Okolice wyspy to spokojne rozlewisko i wszechobecne namorzyny - formacja roślinna charakterystyczna dla wybrzeży morskich strefy międzyzwrotnikowej.
Grupa turystów w drodze do jednego z atrakcyjniejszych miejsc na wyspie...
...muzułmańsko-chrześcijańskiego cmentarza zbudowanego, a jakże, z muszelek.
Formalnie rzecz biorąc cmentarz położony jest poza wyspą Fadiouth, na lądzie na wschód od wyspy (Joal leży na północ od wyspy).
Senegal jest krajem w zdecydowanej większości muzułmańskim (92% społeczności), jednak Islam nie dominuje codziennego życia. Co prawda sami Muzułmanie np. alkoholu nie spożywają, ale sklepy monopolowe (przypominające warownie) czy bary się zdarzają, a wolność religijna jest chroniona przez prawo. W większości tolerancja wobec innych wyznań jest widoczna i my sami, jako osoby kojarzone z chrześcijańskim kręgiem kulturowym z żadnymi nieprzyjemnościami się nie zetknęliśmy (przynajmniej na gruncie wyznania), niemniej wiemy skądinąd, że w mieście Touba, miejscu spoczynku Amadou Bamby (przywódcy lokalnego islamskiego bractwa Mouride, który żył na przełomie XIX i XX wieku) wycieczki białych nie są witane zbyt entuzjastycznie. Z kolei dwójka naszych, poznanych tam, znajomych z Wielkiej Brytanii miała bardzo nieprzyjemne przeżycia na cmentarzu muzułmańskim w Saint-Louis. Tak więc - różnie to bywa. Niemniej ten cmentarz jest dowodem na pokojowe współistnienie obu grup religijnych.
Obie części cmentarza różnią się odrobinę od siebie (części, bo groby chrześcijańskie i muzułmańskie nie są ze sobą wymieszane). Na tym zdjęciu część chrześcijańska...
...a na tym skromniejsza, muzułmańska.
Jeszcze rzut oka na ławicę ryb w rozlewisku i ruszamy z powrotem na północ.
Zabudowania w pobliżu Joal-Fadiouth. Podejrzewam, że były to chatki rybaków, coś jak budynki gospodarcze. Przygotowane na wyższy stan wody w czasie pory deszczowej.
Widok z drogi w stronę Atlantyku.
Widok z drogi w głąb lądu - i powszechne w tej okolicy piękne baobaby.
Postój w Mbour w drodze na północ. O tym, dlaczego nie polecamy hotelu z takim widokiem przeczytacie w ostatniej części.
Jedna z bocznych dróg w kierunku Saint-Louis. Jak widać, cywilizacja wkracza na senegalskie tereny wiejskie.
Opowieść o Saint-Louis zaczynam ilustracją problemu, od którego zacząłem niniejszą relację...
Saint-Louis to duże miasto położone na północy Senegalu, przy granicy z Mauretanią. Zlokalizowane jest częściowo na lądzie, częściowo na wyspie Sindone leżącej pośrodku rzeki Senegal, a częściowo na półwyspie Langue de Barbarie. Na zdjęciu: widok z wyspy Sindone na półwysep Langue de Barbarie.
Tu podobnie, na pierwszym planie łodzie rybaków.
Łodzie, fantazyjnie pomalowane, widoczne są na całym nabrzeżu półwyspu od strony rzeki Senegal. Kilka łodzi widzieliśmy również na wybrzeżu Atlantyku, tu jednak Atlantyk pokazuje, jak potężnym jest żywiołem. Ale o tym już w kolejnej części relacji.
c.d.n.
c.d.n.